Forum Bractwo Przeznaczenia
Bractwo Przeznaczenia
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy  GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Trójca
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Bractwo Przeznaczenia Strona Główna -> Scenariusze
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Orzech
Nowicjusz


Dołączył: 28 Lut 2007
Posty: 24
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Nie 12:31, 04 Mar 2007    Temat postu:

Siedzę spokojnie przy stole słuchając każdego i zapamiętując jak każdy z towarzyszy sie nazywa. I popijam wino słuchając opowiadań Dynasa

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Orzech dnia Śro 19:45, 07 Mar 2007, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Bob3k
Wojownik


Dołączył: 23 Lut 2007
Posty: 46
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: ... mmm ....

PostWysłany: Nie 12:35, 04 Mar 2007    Temat postu:

ehh.... nareszcie ktoś mu powiedział , jaki jest .... cieszę się , ale tego nie oznajmiam. Dalej wsłuchuje się w rozmowy trwające przy stole.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Dyndi
Wojownik


Dołączył: 02 Lut 2007
Posty: 66
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Z Piekła

PostWysłany: Nie 13:17, 04 Mar 2007    Temat postu:

Wszyscy

Dynas popatrzył dziwnie na Galarda i odrzekł:
-Khm a na co mi twoja przeszłość skoro twoja przyszłość nie istnieje?
Jak już mówiłem możesz spokojnie odejść gdy sie wiec zakończy a tutaj zachowuj się jak normalny człowiek a nie arogancka damulka. Nie potrzebuje twojego szacunku, już jutro będziesz mógł się przekonać, a raczej ja będe się mógł przekonać jakim to żywym przykładem indywidualisty jesteś. Sądze że podejmiesz jutrzejszą próbe?
A jeżeli nie wiesz jaką próbe to Ramira chętnie ci wytłumaczy.

Gdy kończy Ramira odzywa się:
-Ah tak próba... no więc jutro po śniadaniu będziecie mogli z własnej nie przymuszonej woli przejść w głąb tej groty przez kilka komnat w których każdy z was będzie mógł się sprawdzić. Jak mówiłam nie jest to wasz obowiązek, ale chętni będą mile widziani. Jak sądze Dynasie będziesz w niej uczestniczył w tej próbie? Wiem że zatrudniłeś się tylko
do ochrony ale proszę cię uczestnicz w tej zabawie...

Dynas wyraźnie zadowolony:
-Pewnie że będe... a ty ze swoimi oszczepami przyjmujesz wyzwanie? W koncu jesteś mistrzem w dzialaniu w pojedynke to powinieneś pokazać wszystkim jak to sobie radzisz. Ja sam chętnie będe wam towarzyszył... a raczej tym co skuszą się iść. Ty Boromirze idziesz jutro ze mną. A teraz wszyscy spać bo późno już... ja ide pełnić warte...

Po tych słowach wstał, chwycił swoją ogromną torbe i udał się do wyjśćia. Wyszedł i zniknął w mroku. Po chwili konsternacji Ramira odzywa się:
-O widze że Byton skończył robić nam łóżka... słodki pajączek. Ułóżcie się wygodnie i jutro znów porozmawiamy... mam nadzieje że w przyjemniejszej atmosferze... Dobranoc wszystkim...

Odeszła od stołu i w jej ślady poszedł Mortis, Euforra, Sagoth i Aribeth. Udali się do porozkładanych przy ścianach materacy z pajęczych nici i powoli zaczęli zasypiać. Przy stole pozostaliście sami w gronie: Bernard, Boromir,Galard, Gatlin i Helga. Czuć senną atmosfere a łóżka czekają... Z kąta odzywa się jeszcze Ramira:
-Jak się położycie to Goron zgasi pochodnie....


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BrowaR/Aidan/Lambox
Wojownik


Dołączył: 08 Lut 2007
Posty: 54
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Ze Wsząd

PostWysłany: Nie 14:04, 04 Mar 2007    Temat postu:

myśle sobie ,,Żebyś się nie przeliczył, ja nikomu nic udowadniać nie musze,toteż sobie jutro odpuszcze.Nie będe robił nic na pokaz,tym bardziej przy nim.''

spokojnie układam się na tym czymś co uplotł pająk i sobie zasypiam...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Rogal
Administrator


Dołączył: 01 Lut 2007
Posty: 81
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Talabheim

PostWysłany: Nie 14:40, 04 Mar 2007    Temat postu:

Siedze sobie przy stole i siedze, starając się nie zasnąć. Rozmyślam sobie. "Mieli się z nami podzielić swoimi przemyśleniami, a tu trach i wszyscy poszli spać... no ale przynajmniej zjadłem dobrze. Tylko co ja teraz będe robił ... możę leczył tych którym sie jutrzejsze próby nie udają... bo chyba ci mędr... biesia... no zebrani tutaj, nie myślą sobie że będe w nich brał udział, co ja jestem ... jakiś tępy wojownik, albo rycerzyk co to sie popisać przed damą musi by skraść jej serce i nigdy nie oddać umierając rok później na wojnie z dziurą wylotową po mieczu. O nie nie za dużo ja sie napatrzyłem na śmierć takich, by stać się takim jak oni. Tak ... takie mam zasady i tak im to jutro przedstawie, rozciągle lecz rzeczowo, ekspresyjnie lecz z dowodami."

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Orzech
Nowicjusz


Dołączył: 28 Lut 2007
Posty: 24
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Nie 15:34, 04 Mar 2007    Temat postu:

Wstaje od stołu i podchodzę do jednego z tych "łóżek" zrobionych przez Byton'a.
Zdejmuje z pleców mój młot bojowy, odczepiam od pasa kastety, zdejmuje z rąk opaski
i resztę niepotrzebnych rzeczy. Mówię wszystkim:
- Dobranoc.
Po czym kładę sie spać.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Helga
Inicjusz


Dołączył: 28 Lut 2007
Posty: 8
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Nie 15:53, 04 Mar 2007    Temat postu:

Udaje sie w strone wolnego łóżka. Wcześniej podchodze do pająka. Przyglądam mu sie i próbuje podłaskać. Kłade sie i biore zioła .

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Bob3k
Wojownik


Dołączył: 23 Lut 2007
Posty: 46
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: ... mmm ....

PostWysłany: Nie 16:40, 04 Mar 2007    Temat postu:

hmm.... próby , może być ciekawie , będę mógł siebie sprawdzić. Widzę ,że wszyscy kładą się spać , robię to samo.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Dyndi
Wojownik


Dołączył: 02 Lut 2007
Posty: 66
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Z Piekła

PostWysłany: Nie 16:51, 04 Mar 2007    Temat postu:

Bernard

Myślałeś troche ale wkońcu cię znużyło i ostatkiem sił doczłapałeś się do łożka i zasnęłeś.

Helga

Podchodzisz do pająka. Patrzy na ciebie z uwagą a gdy wyciągasz ręke najpierw wystawia przednie odnuża jakby szykował się do ataku a potem przysuwa odwłok w geście radości że chcesz go pogłaskać. Widzisz że potem odprowadza cię do materaca i gdy się kładziesz zaczyna coś prząść. Gdy kończy widzisz piękną kołdre z pajęczej sieci. Potem
zwija kawałek sieci w kłębek i podsuwa ci. Słyszysz dziwny głos:
-Trzymaj dziwna istoto. Oprócz Dynasa i Mortisa chyba tylko ty wiesz jak czują zwierzęta i masz do nich podejście. Od tej pory będziesz pod moją ochroną...

Po tych słowach odchodzi na swoją pajęczyne.

Wszyscy

Noc minęła wam spokojnie tylko ran obudziło was uderzanie jakimś metalem o metal i krzyki. Potem było wielkie trach i kilku sekundowa cisza... Na zewnątrz dał się słyszeć gruby głos:
-A teraz zginiesz jak zwykły pros...-głos się nagle urwał i w promieniach słońca było widać przelatującą krew. Potem kilka okrzyków bojowych w jakimś dziwnym języku i znów wrzawa walki. Potem wpada jakieś zielone ciało do środka jakby rażone czymś cięzkim. U wejścia staje jakaś postać, i cięzkim krokiem opierając się na mieczu idzie w waszą strone.
Słyszycie zmęczony głos:
-Boromirze ominęła cie zabawa... nie mogłem się oprzeć pokusie pokazania tym paskudom że święty krąg to nie miejsce na orkowe przemyślenia. Khm nie wiedzialem tylko że jest ich trzydziestu... Zatoczył się ale utrzymał się na nogach. Zauważyliscie że wogule nie ściągnął tej wielkiej torby z pleców. Oparł miecz o stół, zasiadł na krześle i stłumionym głosem zaczął mówić:
-Najgorszy był ten co mi groził że zgine... padł po jednym cięciu Boromirze... jak chcesz to idź może jeszcze jakiś się ostał. Mortisie poproś bytona aby sobie co nieco przekąsił bo trzeba uprzątnąć to ścierwo. Ramiro... jak tylko Byton posprząta możecie zaczynać swoje
obrady... ja zaraz wybiore się do grot. To idzie ktoś? Bo widzę po waszych minach że jakoś wam się nie widzi. Oszczepniku a do ciebie sie nie pomyliłem... Byton potwierdził ze jesteś arogancką damulką... życze ci tylko powodzenia w prawdziwej bitwie w pojedynke skoro teraz nie chcesz pokazać na co cię stać. Telepatia Bytona to dobra rzecz nie?
Podniósł się z krzesła, odrzucił opaski na krzesło, które pękło w drzazgi pod ich cięzarem. Zrzucił torbe odczepił miecz i kołysząc się ze zmęczenia podszedł do stawu Granisa i zrzucając z siebie całe ubranie zanurzył się w nim. Widać że woda gorąca bo aż paruje a Dynas jakby nigdy nic sobie wypoczywa.

Mortis mówi coś w nieznanym języku do Bytona a ten wychodzi na zewnąrz i nagle w szybkim tempie wraca do swych normalnych rozmiarów. Po chwili słyszycie tylko mlaskanie.
Ramira odzywa się:
-My idziemy się przygotować a wy rozgoście się. Na lewo za kilka chwil otworzy się przejście do komnat treningowych, a po prawej ujrzycie wejście do komnat sprawdzających. Na samym środku ściany zaraz zauważycie wejście do takiej jakby kuchni w której możecie znaleźć świerzy chleb. Skoro orki o nas wiedzą to Garrett nie będzie tracił czasu... Szybko druidzi zbieramy się...

Po jej słowach Euforra, Sagoth i Mortis szybko wychodzą a ona zaraz za nimi...


Opisy miejsc:

Kanion:
Na zewnątrz groty widać jak Byton uwija się z duzą ilością ciał. Dużych zielonych ciał. Wszystkie ciała obwiązał w jeden kokon, a potem zawiesił go na ścianie kanionu. Wygląda jak kokon wielkiego motyla. Olbrzymiego motyla. Po prawej od wejścia do groty jest kamienny krąg przy którym stoją wasi gospodarze. Po lewej jest łąka ze stawem i malutkim wodospadem który zaczyna się w szczelinie w ścianie kanionu. Z góry świeci słońce od czasu do czasu przesłonięte chmurą. Czuć przyjemny zapach porannej mgły ale czuć też czasem polot krwi.

Wnętrze:
Wszystkie stworzenia są tak jak były oprócz Bytona który już dawno uwija się na zewnątrz. Jedno krzesło jest złamane a na pozostałościach leżą opaski Dynasa. Stół jest czysty. Nie ma nawet okruszka. Materace leżą tak jak leżały tylko na tym co spała Helga jest jeszcze kołdra i poduszka z pajęczej nici. W ścianach są trzy wejścia. W stawie z Granisem pływa Dynas a na brzegu leży jego torba i miecz.

Sale treningowe:
Obszerna komnata z tarczą strzelecką po przeciwległej stronie i tuzinem manekinów, po 6 przy każdej ze ścian. Na manekinami widać wyskrobany napis"Maniekin nie uderza". Ogólnie sala jest zadbana tylko troche ciemna bo jedyne światło to pochodnia nad tarczą strzelecką i niewielkie promienie światła z głównej sali.

Kuchnia:
Niezbyt obszerna sala z paleniskiem na środku i stołami po bokach. W lewej ścianie jest wnęka z której unosi się zapach mięsa a po prawej czuć świeże pieczywo. Sala jest dobrze oświetlona gdyż jest napeczciwko wyjścia z groty.

Sala prób:
Przyciemniona sala z kilkoma pochodniami. Wchdząc odczuwa się dziwny chłód i daje się zauważyć drzwi na przeciwległeś ścianie. Nad drzwiami widnieje napis. Mądrość, Odwaga, Spryt, Siła, Oko. Drzwi są stalowe. Wzmacniane wielkimi belkami z drewna. Widać kilka wgnieceń jakby ktoś w nie uderzał. Obok nich znajduje się miejsce na dłoń.(Tylko gdy Bernard położy na tym dłoń coś się dzieje.)


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BrowaR/Aidan/Lambox
Wojownik


Dołączył: 08 Lut 2007
Posty: 54
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Ze Wsząd

PostWysłany: Nie 17:03, 04 Mar 2007    Temat postu:

wstaje z łóżka i siadam na krześle... chwile potem rzecze na głos...
Ja nikomu nic nie będe udowadniał,a tym bardziej tobie Dynasie,więc się tak z tą damulką nie podniecaj.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Rogal
Administrator


Dołączył: 01 Lut 2007
Posty: 81
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Talabheim

PostWysłany: Nie 17:09, 04 Mar 2007    Temat postu:

Nie chce mi sie wstawać. Bo po co... tak tu wygodnie, niech sobie poczyniają co im się jawnie podoba, mi jest tu dobrze. I nadal leże na swym łóżku.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Orzech
Nowicjusz


Dołączył: 28 Lut 2007
Posty: 24
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Nie 17:12, 04 Mar 2007    Temat postu:

Wstaje, zakładam na siebie wszystkie rzeczy (opaski, kastety, zbroja,) oprócz młota który opieram o ścianę. Wchodzę do kuchni i biorę bukłak wody i wychodzę na zewnątrz zobaczyć co mnie ominęło, uśmiecham sie do siebie i mamrocze pod nosem:
- Widać Dynas nie wyszedł z formy Very Happy
Po czym wracam do środka siadam na krześle i czekam, aż Dynas przestanie pływać. Jak skończył to rzucam do niego dziarskim tonem z uśmiechem:
- To kiedy wchodzimy do tej sali prób:>


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Orzech dnia Śro 19:49, 07 Mar 2007, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Helga
Inicjusz


Dołączył: 28 Lut 2007
Posty: 8
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Nie 19:47, 04 Mar 2007    Temat postu:

Wstaje z łóżka.Ciągle zastanawiam sie o co chodzi z tymi salami prób. Zwijam przescieradło które dał mi pająk. Przysiadam sie do niego przy pajęczynie. Oddaje mu i zaczynam głaskać. Nie mam zamiaru sie od niego oddalać. Biore zioła.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Bob3k
Wojownik


Dołączył: 23 Lut 2007
Posty: 46
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: ... mmm ....

PostWysłany: Nie 21:08, 04 Mar 2007    Temat postu:

już ranek ... trzeba śniadanie zrobić . Zmierzam do kuchni, odkrajam z 3 kromki świerzego pieczywa , spory kawałem mięsa. Z uśmiechem na twarzy konsumuje to. Gdy skończę podążam do sali treningowej... trzeba sobie przypomnieć jak się włada mieczem ....

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BrowaR/Aidan/Lambox
Wojownik


Dołączył: 08 Lut 2007
Posty: 54
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Ze Wsząd

PostWysłany: Nie 21:10, 04 Mar 2007    Temat postu:

wstaje z krzesłą,po czym zbieram swój ekwipunek koło krzesła ... następnie wolnym kroczkiem kieruje się w strone kuchni ... biore zniej chleb,kiełbase i coś do picia,a następnie wracam do stołuy i wkładam jadło do worka,po czym zabieram cały ekwiwalent i ide sobie do sali,gdzie można potrenować celność ... biore oszczep w dłoń i czym prędzej rzucam nim w tarcze strzelacką,potem drugim to samo ... wyciągam miecz i zaczynam chaotycznie atakować w manekiny, raz w jednego potem szybki cios w drugiego,kop w trzeciego i spowrotem zawracam i wyjmuje oszczepy z tarczy ... powtarzam te czynności w spokoju

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Dyndi
Wojownik


Dołączył: 02 Lut 2007
Posty: 66
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Z Piekła

PostWysłany: Nie 22:38, 04 Mar 2007    Temat postu:

Helga

Wstałaś i podeszłaś do pajęczyny ale pająka tam nie było. No nic pozostaje poczekać. Po chwili widzisz jak wraca i dochodzi do ciebie i opiera się przednimi odnózami o ciebie. Z pyska jeszcze cieknie mu krew po śniadaniu. Twoje głaskanie przerywa tekst:
-To co, tak jak zawsze? kto przegra stawia?
I widzisz jak Dynas z rozplatanymi plecami staje w pozie bojowej naprzeci Boromira. Wygląda to jak jeden z twoich młodszych braci przy byku, ale co tam jak chcą sie bić to niech się biją.

Galard

Trenujesz sobie w spokoju i słyszysz za rogiem rozmowe między Dynasem i Aribeth:
A-Na początku myślałam że mu na mnie zależy. A teraz widze że tylko ty interesujesz się mną...
D-Wiesz Aribeth jesteś ładna ale mam swój honor. Wolałbym zmierzyć się znim niźli odebrać mu ciebie gdyż napewno w głębi duszy czuje coś do ciebie tylko nie wie jak to okazać.
A-Ale przecież sam mówiłeś ze jest arogancki i zachowuje się jak egoista!
D-Mówiłem a takze próbowałem go wytrącić z równowagi. Dziś popatrzyłem jak trenuje i moge powiedzieć że odbierając mu ciebie bym musial mu także odebrać zycie, a bylo by to zbyt łatwe gdyż nawet manekina co oddac nie moze bije jak furiat.
A-Kocham go ale nie moge mu tego powiedziec kiedy sie tak zachowuje. Musisz mi pomóc.
D-Jedyne co moge zrobić to go zabić bo na słowa to on jest nieczuły. Przykro mi.

Zerkasz i widzisz jak Dynas podchodzi do Boromira a potem udaję się na rękach do wyjścia z groty. Aribeth stoi ze spuszczoną głową. Chyba płacze...

Gatlin

Poszedłeś sobie potrenować i widziałeś jak po pewnym czasie doszedł Galard. WIdzisz ze sieka te manekiny jak głupek jakiś ale cóż każdy ma swój styl...

Boromir

Spoglądasz na Dynasa a ten wychodzi z wody, ubiera się i idzie do Aribeth. Rozmawiają przez chwile i Dynas podchdzi do ciebie:
-Chodź Boromirze... te komnaty prób zostały stworzone po to aby poznać ludzi i samego siebie. Sami we dwóch nic tam nie zdziałamy ale możemy zrobić mały sparing na zewnątrz...

Widzisz jak podnosi swoje opaski i rzuca do ciebie z błyskiem w oku:
-Jak za dawnych lat bez zachamowań czy może to co zwykle? Czyli pięsci i bez opasek ...

Mówiąc ostatnie zdanie widziesz jak staje na rękach i podchdzi tak do wylotu groty.
Staje na nogach i z wyraźnym podnieceniem:
-Jak ja dawno nie miałem godnego przeciwnika. Chodż najpierw na oręż do pierwszej groźnej sytuacji a potem na pięsci.

Kończąc ostanie zdanie podbiega do twojego młota i... heh coś jednak wypadł z formy bo unieść nie może. Przecież zawsze nim machał jak chciał. Widzisz ze to jednak nie brak formy a rana biegnąca przez plecy która ukazała się przez podartą koszule. Mocno krwawi. Jak on sie jeszcze na nogach trzyma? Ale nie zrażony twoim zdziwieniem przyciąga twój młot i pobiegł po miecz. Dobył go i stanął w pozie bojowej i z uśmiechem na twarzy:
-To co, tak jak zawsze? kto przegra stawia?

Bernard

Widzisz jak Dynas ciągnie młot Boromira do niego a potem leci po swój miecz. Po tem staje w pozie bojowej i słyszysz:
-To co, tak jak zawsze? kto przegra stawia?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Orzech
Nowicjusz


Dołączył: 28 Lut 2007
Posty: 24
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Pon 7:59, 05 Mar 2007    Temat postu:

Uśmiecham się do Dynasa podnoszę swój "młot" i na początek trochę nim wymachuje aby rozgrzać mięśnie. Potem staje w pozycji bojowej i znowu sie uśmiecham. Po pewnej chwili mówię:
- no to jazda !!!
I rzucam się do walki z nim. Oczywiście nie mam zamiaru przegrać więc do groźnej sytuacji nie mam żadnych zahamowań. Gdy W końcu któryś z nas stworzył groźną sytuację odrzucam młot i walczę na pięści.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Orzech dnia Pon 19:37, 05 Mar 2007, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BrowaR/Aidan/Lambox
Wojownik


Dołączył: 08 Lut 2007
Posty: 54
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Ze Wsząd

PostWysłany: Pon 13:42, 05 Mar 2007    Temat postu:

po skończonym treningu, zbieram oręż w jedno miejsce,po czym wyciągam z worka jadło i się nim degustuje ... gdy zjadam posiłek wychodze zbieram manatki i spokojnym krokiem wychodze z sali treningowej ... kłade wszystko przy stole i kieruje swój krok w strone kuchnii ... biore sobie ekwiwalent na droge i wracam do stołu ... rzecze na głos ...

Coś mi tutaj nie pasuje.

zwracam facjate w strone Aribeth i mówie ...

Ide się przejść,jeśli nie masz nic innego do roboty to chodz ze mną.

czekam na reakcje Aribeth ...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Bob3k
Wojownik


Dołączył: 23 Lut 2007
Posty: 46
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: ... mmm ....

PostWysłany: Pon 16:08, 05 Mar 2007    Temat postu:

patrze dziwnie na niego , po czym nie przejmuję się nim , trenuję nadal.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Dyndi
Wojownik


Dołączył: 02 Lut 2007
Posty: 66
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Z Piekła

PostWysłany: Pon 19:32, 05 Mar 2007    Temat postu:

Boromir

Widzisz jak zręcznie uniknął ciosu ale jego oczy wyrażają ból i zmęczenie. Wykonujesz kilka skomplikowanych machnięc i gdy śmignęłeś młotem koło jego głowy to zniknął ci z oczu. Po chwili czułeś zimną stal na brzuchu i wesoły głos:
-Hehe za wolno troche. Właśnie zostałeś przepołowiony i wykrwawiasz się na śmierć w dwóch połówkach.

Gdy skończył obydwaj odrzucacie swoje bronie i rzucacie się na siebie z pięsciami. Kilka szybki strzałów cie trafiło a go nie mógł dosięgnąć żaden. W końcu gdy unikając twoje kolejne serie ciosów, zachwiał się ze zmęczenia, ty wykorzystałeś ten moment aby go uderzyć. Dwa fikołki. Plamy krwi na posadzce a on po ostatnim obrocie odbija się rękami od ziemi i staje na nogach z miną wyraźnie zaskoczoną. Krew leci mu z nosa ciurkiem. Staje się coraz bladszy. Układa ręce za głową i mówi:
-Heh chyba tym razem mi się nie ud...

Jego oczy zbielały kompletnie i padł zemdlony. Jest zbyt wyczerpany i stracił zbyt dużo krwi aby walczyć ale jednak walczył. Nie możesz wyjść z podziwu ale trzeba coś zrobić bo źle z nim.

Widzisz jak podbiega do niego Aribeth i krzyczy:
-Pomóżcie mu bo się wykrwawi i umrze... proszę zróbcie coś

Patrzy na Galarda zalewając się łzami i próbuje wyłkać:
-Pomóż mu, musisz mu pomóc, on nie miał nic do ciebie wczoraj wieczorem. Chciał cie tylko z równowagi wyprowadzić, ale to nie powód aby go zostawiać na śmierć... PROSZĘ ZRÓB COŚ!!!

Galard

Widzisz jak Aribeth rozciera załzawione oczy i idzie w twoją strone. Ty będąc przy wyjściu słyszysz jak coś za tobą upada. Odwracasz się i widzisz Dynasa z pocharatanymi plecami który leży jakby nieżywy. Aribeth szybko do niego podbiega i krzyczy:
-Pomóżcie mu bo się wykrwawi i umrze... proszę zróbcie coś

Patrzy na ciebie znów zalewając się łzami i próbuje wyłkać:
-Pomóż mu, musisz mu pomóc, on nie miał nic do ciebie wczoraj wieczorem. Chciał cie tylko z równowagi wyprowadzić, ale to nie powód aby go zostawiać na śmierć... PROSZĘ ZRÓB COŚ!!!

Bernard:

Widzisz kawałek walki i to gdy Dynas upada na ziemie. Widzisz jak podbiega do niego Aribeth i krzyczy:
-Pomóżcie mu bo się wykrwawi i umrze... proszę zróbcie coś

Patrzy na Galarda zalewając się łzami i próbuje wyłkać:
-Pomóż mu, musisz mu pomóc, on nie miał nic do ciebie wczoraj wieczorem. Chciał cie tylko z równowagi wyprowadzić, ale to nie powód aby go zostawiać na śmierć... PROSZĘ ZRÓB COŚ!!!

Helga
W przerwie między zażywaniem ziół i głaskaniem pająka widzisz jak Aribeth podbiega do leżącego na ziemi Dynasa i krzyczy:
-Pomóżcie mu bo się wykrwawi i umrze... proszę zróbcie coś

Patrzy na Galarda zalewając się łzami i próbuje wyłkać:
-Pomóż mu, musisz mu pomóc, on nie miał nic do ciebie wczoraj wieczorem. Chciał cie tylko z równowagi wyprowadzić, ale to nie powód aby go zostawiać na śmierć... PROSZĘ ZRÓB COŚ!!!

Gatlin

Ćwiczysz sobie i po kilku minutach słyszysz krzyki w głownej komnacie...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Bractwo Przeznaczenia Strona Główna -> Scenariusze Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10  Następny
Strona 6 z 10

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
Regulamin