Forum Bractwo Przeznaczenia
Bractwo Przeznaczenia
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy  GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Trójca
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Bractwo Przeznaczenia Strona Główna -> Scenariusze
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
BrowaR/Aidan/Lambox
Wojownik


Dołączył: 08 Lut 2007
Posty: 54
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Ze Wsząd

PostWysłany: Czw 7:01, 01 Mar 2007    Temat postu:

próbuje się rozbujać tak aby pamięczyna na której wisze lekko się poluzowała ...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Dyndi
Wojownik


Dołączył: 02 Lut 2007
Posty: 66
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Z Piekła

PostWysłany: Czw 10:46, 01 Mar 2007    Temat postu:

Bernard

Podajesz mu rogala a on bierze z ochotą i mówi:
-Dzięki, a co do gospody to jest taka jedna "w pół drogi" bodajaże się zwię. W nocy dojdziemy gdzieś tak przed północą. Może masz racje z tym przywidzeniem ale powinismy się streszczac bo to że się robi ciemno to mi się nie zdaje..

Widzisz jak niebo powoli zaczyna szarzeć a przed wami rozciąga się długa droga pośród drzew.

Galint

Według ciebie jesteś umyty. Potem obmywasz ubrania i rozglądasz się za przejściem na drugą stronę. Widzisz że najłatwiej będzie dopłynąc do kolczastej wysepki, a potem z niej dobrodzić na drugi brzeg. Brud z ubrań nie zszedł a że zmonciłeś wode to się przejrzeć nie mozesz czy z twarzy zeszło... z wody ciągle ci się coś przygląda...

Galard

Dyndasz sobie na drzewie i widzisz jak pająk podnosi się od obiadu. Staje na 4 czterech odnózach i sciąga cię na dół. Leżysz na ziemi i podchodzi do was jakiś dziwny koleś w czarnej szacie, z kosturem w ręku i opaską na oczach. Najpierw magią usuwa oszczepy z ciałą pająka. A potem ulecza jaego rany. Podchodzi do ciebie skrępowanego i zaczyna zadawać pytania:
-Kim jesteś że masz czelnośc zakłócać spokój Bytona?
Zaatakowałeś prastarego pająka któy jest moim obrońcą i przewodnikiem duchowym podziemi. Udajemy się na wiec druidów. Masz szczęscię że natura dostarczyłą mu obfitego obiadu. A teraz mów kim jesteś, co tu robisz, dokąd zmierzasz i czemu mam cię nie podarować swojemu opiekunowi na przekąske?
(Gdy odpowiesz na pytania mówi)
Hmm w sumie mogę cię odprowadzić do miasta ale najpierw pójdziesz ze mną na ten wiec. Spodziewam się przybycia tam Tanatosa ze swym smoczym żółwiem. Sagotha z wielkim orłem i ostatni o którym nic nie wiem ale jego opiekun jest najstarszy ze wszystkich.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BrowaR/Aidan/Lambox
Wojownik


Dołączył: 08 Lut 2007
Posty: 54
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Ze Wsząd

PostWysłany: Czw 11:46, 01 Mar 2007    Temat postu:

spokojnym głosem odpowiadam...
Jak mnie uwolnisz z tej pajęczyny to pójde z tobą na ten wiec.Ale pamiętaj tylko że obiecałeś mnie potem odstawić do miasta.A co do ytań to chętnie odpowiem.Otóż myślałęm że twój przyjaciel to niedzwidz a że jestem głodny to skusiłem się na taki kąsek.Zmierzam do Wolfenburga w celach iście rekreacyjnych.
jeśli mnie uwolnił to zbieram własny sprzęt,po czym czekam aż on ruszy.Gdy to robi to wędruje za nim spoglądając sobie na pajęczaka Bytona...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Bob3k
Wojownik


Dołączył: 23 Lut 2007
Posty: 46
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: ... mmm ....

PostWysłany: Czw 17:09, 01 Mar 2007    Temat postu:

hm... płynąć czy nie ... hmm.... ubrania i tak mam mokre. Wskakuję do wody w ubraniach i płynę do tej wysepki. Wychodzę na niej , zdejmuję ubrania i je mocno wyciskam. Ubieram je i idę w las.Cały czas przed siebie ,, ciekawe gdzie on mnie zaprowadzi ..."

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Rogal
Administrator


Dołączył: 01 Lut 2007
Posty: 81
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Talabheim

PostWysłany: Czw 17:46, 01 Mar 2007    Temat postu:

- No tak podróż noca to nie najlepszy wybór dla kogoś takiego jak ja.
Przyspieszam kroku, aby choć troche skrócić czas podróży, bo jednak rogale to nie prawdziwy posiłek, choć i tak są bardzo smaczne


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Dyndi
Wojownik


Dołączył: 02 Lut 2007
Posty: 66
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Z Piekła

PostWysłany: Czw 19:47, 01 Mar 2007    Temat postu:

Bernard

Przyśpieszasz kroku a Sagoth dorównuje po chwili.
- W sumie nie mamy się co martwić. Nic nam na tej drodze nie grozi. Bynajmniej dla mnie bo mnie tu znają. Hmm sądze ze już niedługo dojdziemy do karczmy.

Galint

Wchodzisz na wyspę, sciągasz ubrania i zaczynasz wyciskać. Za sobą słyszysz:
-Hmm niezłe ciało. Ruszaj Granisie. A ty przystojniaku zechcesz dotrzymać towarzystwa samotnej kobiecie w drodze do pewnego miejsca? Żebyś nie uznał mnie za nieokrzesaną to nazywam się Euforra i jestem córką Tanatosa. Mówi ci coś to imię? Zapewne nie ale zawsze się tak przedstawiam.Kobieta odwróciła się i zasiadła między kolcami. Teraz widzisz że nie są to zaostrzone kikuty drzew a kolce jakiegoś zwierza którego wzięłeś za wyspe. Cóż chyba nie masz wyboru co do propozycji bo nie siedzisz na wyspie tylko siedzisz na skorupie jakiegoś wielkiego zwierzęcia które powoli człapię się w głąb lądu...

Galard

Pajączek zarzucił cię sobie na grzbiet między odnózami i obwiązany ległeś obok stóp człowieka w czarnej szacia. Widzisz jak podniósł ręke w górę. Wyszeptał coś w bardzo dziwnym języku i Byton ruszył błyskawicznie przed siebię. Po tym dziwny człowiek rzecze do ciebie:
-Rzadko widujemy tu ludzi zza Arabi ale widać że ostatnio sporo tu was. Taki sam człowiek z czarną twarzą podobno był w tej wiosce co wybuchła jakaś posiadłość. Z tego co mi wiadomo było tam was 3 podróżnych. Równierz z tego co mi powiedziano było tam też dwóch braci co się bardzo wami interesują. Musimy na wiecu ustalić co to może oznaczać więc już niedługo znów powinieneś zobaczyć tamtych ludzi. Sagoth wspominał że niezbyt mocno cię interesowali i totalnie ich zignorowałeś... jednak według Bytona zmienisz swoje nastawienie albo zmienisz się w przekąske... bynajmniej tak zrozumiałem jego żart Uśmiechnął się do ciebie poczym uwolnił cię z więzów i wskazał palcem miejsce gdzie
możesz spocząć. Pod samym odwłokiem między ostatnią parą odnóży

Helga

Przez całe życie zajmowałaś się domem i rodzeństwem. Według niektórych w wiosce jesteś najbardziej doświadczoną przez życie dziewczyną. Każdy też powtarzał że pewnego razu szczeście się do ciebie uśmiechnie. Pewnego dnia gdy po zażyciu kilku ziół próbowałaś rozmawiać z wiewiórką podeszła do ciebie kobieta w średnim wieku, dostojnie ubrana i rzekła:
- Musisz iść ze mną gdyz jesteś potrzebnna gdzieś indziej. Rodzina sobie bez ciebie poradzi a ci z którymi przyjdzie ci się spotkać nie radzą sobie sami z sobą...

Twoja świadomość po zażyciu ziół odleciała i nie wiesz czy ostatnie co pamiętałaś to było wsiadanie na smoka czy mordowanie wiewiórki ale obudziłaś się obok tej dziwnej kobiet w środku jakiegoś kaniony z którego prowadziło tylko jedno wyjście... górą....


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Helga
Inicjusz


Dołączył: 28 Lut 2007
Posty: 8
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Czw 19:57, 01 Mar 2007    Temat postu:

Odwracam sie do niej .Przyglądam sie. Biore kila ziół . I zanim znów trace świadoność pytam:
-Czy my sie znamy?Dlaczego tu jestem ?
Delikatnie pochylam sie nad nią.Włosami sune po jej ramieniu. Wtulam sie w nią. Probuje znów zasnąc.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Rogal
Administrator


Dołączył: 01 Lut 2007
Posty: 81
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Talabheim

PostWysłany: Czw 20:20, 01 Mar 2007    Temat postu:

- I mówisz że pracujesz jako lesniczy ? Czy z tego da się wyżyć ? Zawsze ciekawiły mnie zarobki innych zawodów, aby uświadomić sobie na jakim szczeblu znajduje się praca medyka.
Hmmmm... wygląda na dość inteligentnego, ale ciekawe po co wraca do domu ... moze troche zarobił i chce się podzielić z rodziną hmmm...
Zerkam ukradkiem na jego sakiewke aby określić jej rozmiar


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BrowaR/Aidan/Lambox
Wojownik


Dołączył: 08 Lut 2007
Posty: 54
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Ze Wsząd

PostWysłany: Czw 20:23, 01 Mar 2007    Temat postu:

Powoli wstaje i z dzikim spojrzeniem patrze w facjate nieznajomego.Skrzywiam lekko głowe,po czym ją prostuje cały czas patrząc na niego.Chwile odczekuje po czym rzecze ...
Mniemam sądzić,iż wiesz kim jestem.Zapewne wiesz,że w takiej sytuacji każdemu innemu bym podciął gardło.Nie lubie być do niczego zmuszany,tym bardziej nieznajomy nie powinien składać mi takiej propozycji.Jednakże pójde z tobą,ale wiec że ci nie godni pożałowania partacze,nie usłyszą z moich ust słowa.Z nimi nie chce mieć nic wspólnego i ty o tym dobrze wiesz.Mnie psychicznie nie zniszczysz bynajmniej,a fizycznie i tak już jestem nadszarpnięty.Jestem skłonny jednak wykonać powierzone mi zadanie,ale musze odszymać coś w zamian.Dokładnie wiesz co?! po chwili zastanowienia i wysłuchania jego zdania,dorzucam Czym prędzej się tam dostaniemy tym szybciej będziemy mieli to z głowy.Wymiarkuj jednak moje słowa.Mi pomocy nie trzeba bynajmniej od nich.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Bob3k
Wojownik


Dołączył: 23 Lut 2007
Posty: 46
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: ... mmm ....

PostWysłany: Czw 21:06, 01 Mar 2007    Temat postu:

zawstydziłem się tymi słowami .... dokańczam wyciskać ubrania , ubieram je , odwracam się do tej damy
- Witaj młoda damo. Jam jest Gatlin. Z przyjemnością Ci po towarzysze , a jak mogę spytać , dokąd zmierzasz ?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Dyndi
Wojownik


Dołączył: 02 Lut 2007
Posty: 66
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Z Piekła

PostWysłany: Czw 21:41, 01 Mar 2007    Temat postu:

Bernard

Zerkasz na jego sakiewke i widzisz że jest taka sobie. Wygląda jak ta gdy za operację dostałeś w takiej 10 złotych koron. Za bogaty to on nie jest... Gdy widzisz już niedaleko zajazd on odzywa się w te słowa:
-Poczekaj. Muszę ci coś powiedzieć a wśród ludzi za szybko by się to rozniosło. No więc tak... a z resztą popatrz...

Widzisz jak układa ręce za głową i zaczyna przeciągle gwizdać. Po chwili przestaje i patrzy na ciebie z uśmiechem.
- Nie byłem leśniczym... byłem bardziej strażnikiem tego lasu a teraz reszta takich jak ja organizuje wiec na którym omówimy sprawy błache i poważne. Byłbym zaszczycony gdybyś mi towarzyszył gdyż wedle tradycji każdy zaproszony na wiec powinien zabrać ze sobą kogoś zaufanego. Ja ci ufam dlatego pytam czy zechciał byś się tam ze mną udać. Jest to kawałek drogi stąd ale jakby co to będziemy mieli zapewniony środek transportu i Ramira napewno coś do jedzenia przygotuje...

Po chwili jego słowa przerywa łopot skrzydeł i na drodze ląduje czarna postura wielkoscią przewyzszająca trzech mężczyzn średniego wzrostu. Powoli kroczy w w waszą stronę i w świetle księzyca zauważasz wielkiego orła o złotych piórach i królewskim spojrzeniu.

-Dziękuje Fenrisie że i tym razem zechciałeś przybyć. Poznaj Bernarda który być może poleci z nami. To jak przyjacielu?

Galint

Kobieta odwraca się w twoją strone i z uśmiechem mówi:
- Podążam z ramienia mego ojca Tanatosa na wiec. Odbędzie się w jakimś kanionie czy coś. Ważne że Granis wie gdzie iść. Dziękuje że zgodziłeś się towarzyszyć bo podobno jest tradycja aby przybywając na wiec mieć kogoś zaufanego za towarzysza. Jako że podobno jesteś paladynem tylko że z czarną twarzą, musisz być godny zaufania. Ojciec zawsze powtarzał"kto jak kto ale paladyn musi być godny zaufania" i pewnie ma racje. Czy ma racje Galincie?

Widzisz jak uśmiecha się serdecznie i patrzy z oczami pełnymi nadzieji.

W świetle księzyca widzisz jak malują się na nocnym niebie wierzchołki jakiejś góry, a z drugiej strony nadchodzi olbrzymi pająk przerastający twój środek transportu około 3 razy...
O jasny Gwint!!!!


Galard

Odwraca wzrok w twoją stronę i sciąga z oczu opaske. Widzisz puste oczodoły.
-Zginął byś zanim byś uderzył gdyż las jest mymi oczyma. Jednakże wiem o co ci chodzi
i powiadam ci że ujrzysz ją całą i zdrową tylko spełń to o czym mówiłem. A tak poza tym to widzę że jesteśmy niedaleko. Bytonie zwolnij gdyż już widze Granisa... Ale cóż to to nie Tanatos na nim siedzi! Ah racja przyjacielu to jego córka. I widze że też znalazła zaufaną osobę... Już się zbliżamy Galardzie...

Widzisz jak w mroku malują się wierzchołki gór a u podnuża czlapie się jakaś góra kolców z dwoma osobnikami na plecach.

Helga
Kobieta spojrzała na ciebie ciepłym wzrokiem i odpowiedziała:
-Ty mnie nie znasz a ja wiem o tobie co nieco. A jesteś tu z wielu powodów. Ale śpij bo widze że te zioła przynoszą ci ukojenie więc niech będą ukojeniem.

Po tych słowach zapadsz w głęboki sen...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BrowaR/Aidan/Lambox
Wojownik


Dołączył: 08 Lut 2007
Posty: 54
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Ze Wsząd

PostWysłany: Czw 22:01, 01 Mar 2007    Temat postu:

podnosze wzrok i wypatruje co tam tak się porusza...
Co tam się porusza? I ile czasu ten wiec będzie się odbywał? Ilu nas tam będzie? Dobra już więcej się już pytać nie będe.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez BrowaR/Aidan/Lambox dnia Pią 10:38, 02 Mar 2007, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Rogal
Administrator


Dołączył: 01 Lut 2007
Posty: 81
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Talabheim

PostWysłany: Czw 22:01, 01 Mar 2007    Temat postu:

Robi mi się gorąco na widok wielkiego ptaka, ale staram się pozostać niewzruszonym
- Zaraz zaraz ... Poznałem twoje imie zaledwie pare godzin temu, a ty teraz mówisz że chcesz mnie gdzieś zabrać jako towarzysza bo jestem zaufany ? Przecież ty nawet mnie nie ...
Opiekun lasu, przyjaciel wielkiego orła, wiec takich jak on... czyli zapewne wie kim jestem
-Zważając na to iż złym wyborem mógłbym postawić cię w złej dla Ciebie sytuacji, krótko mówiąc, chciałbym jednak wpierw zajść choćby na chwilę do tej karczmy. A potem niech sie dzieje Twoja wola, oby tylko nic mi się nie stało, ale chyba moge ci zaufać skoro Ty mówisz że można zaufać mnie ?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Bob3k
Wojownik


Dołączył: 23 Lut 2007
Posty: 46
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: ... mmm ....

PostWysłany: Pią 14:13, 02 Mar 2007    Temat postu:

trochę wystraszony na widok tego pająka powiadam
-tak ma pełną racje , ale teraz Euforro idź za mnie , schowaj się gdzieś, albo szybko zawołał swego towarzysza Granisa jak jest gdzieś w pobliżu , szybko
Wyciągam miecz z pochwy i tarczę z pleców , ustawiam się w pozycji bojowej i czekam na ruch pająka.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Dyndi
Wojownik


Dołączył: 02 Lut 2007
Posty: 66
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Z Piekła

PostWysłany: Pią 15:34, 02 Mar 2007    Temat postu:

Bernard

Sagoth przytaknął tylko a ty wkraczasz do kraczmy. Widzisz jak na samym środku leży sterta pjaków, stoły połamane i widzisz jak w jakimś zwolnionym tempie biją się dwaj pijaczki. Jeden pochwycił noge od stoły to ten sparował butelką wina. Pękła. Widzisz jak uklękli nad rozlanym winem i zaczęli płakać. Podszedł barman i powiedział:
-Nie ma co płakać nad rozlanym winem.

Potem spostrzegł ciebie i rzekł:
-O mości klient... przepraszam za bałagan ale cóż zawsze tak jest gdy ludzie uroją sobie że widzą smoka albo inne dziadostwo. Podać to co mamy jednyne i najlepsze?? Wino "Trująca chmura" Po prostu zwala z nóg...

Ukradkiem widzisz jak jeden ze stosu pijaków chwycił delikatnie za miecz a ci dwaj pijacy którym pobiło się wino bacznie ci się przyglądają bacznie ci się przyglądają jakby natychmiastowo wytrzeźwieli... może pierwszy raz widzą kogoś takiego?

Galint

Dziewczyna mówi do ciebie przestraszona:
-przecierz siedzisz na Granisie! Toć to żółw smoczy. Czy nie widzisz kolców? A ten pająk jest 3 razy większy. Nie sięgamy mu nawet do połowy odnóży... Zginiemy!!!

Widzisz jak o mało co nie mdleje. Pająk w pełnym pędzie pokonał trase od lasu do was w mniej niż trwało by naciągniecie bełtu na kusze. Patrzysz w górę i twoje oczy utrafiają potężne szczęki, a powyżej 8 rozbieganych oczu. Jedno odnuże kładzie na skorupie i ześlizguję się po nim jakiś człowiek. Gdy stoi naprzeciw ciebie rzecze w te słowa:

-Córko Tanatosa jam jest Mortis. Równierz zdążam na wiec i twój ojciec napewno coś ci o mnie mówił. Widze ze znalazłaś... paladyna... cóż ja mam troche bardziej nieposkromionego towarzysza ale mój Byton sobie z nim poradzi jakby co. Zechciej teraz przyjąć zaproszenie na mojego przyjaciela gdyż będzie szybciej a Sagoth napewno pomoże zejśc Granisowi w dół kanionu. Z resztą zawsze tak robił...
-Oh tak czcigodny Mortis. Posiadacz pająka o sercu i rozumie które są tak wspaniałe jak jego wzrost. A więc witaj Panie i witam równierz Bytona. A to jest Galint. Z chęcią przyjmuje zaproszenie.
Idziesz Galincie?

Ostatnie słowa skierowała do ciebie a Mortis który dopiero co sie do was przyłączył na grzbiecie żółwia spojrzał na ciebie... pustymy oczodołami... khm pustymi oczodołami? Widzisz jak zasłania "oczy" przepaską i powoli wchodzi po odnóżu które teraz przypomina płaskie schody gdyż pająk przylgnął do ziemi.

Galard

Widzisz jak "spojrzał" na ciebie i rzekł:
-Będzie trwać tyle ile bedzie musiał a kto tam będzie to nie mam pojęcia oprócz stałych bywalców, a to o co widzisz to Granis. Smoczy żółw Tanatosa. Ale jedzie na nim jego córka z jakimś paladynem. Pewnie się ucieszą. Bytonie postaw swe odnóże na grzbiecie Granisa abym mógł ich zaprosić do wspólnej jazdy.

Po tych słowach pająk dobiegł do człapiącego żółwia i zachował się tak jak rzyczył sobie tego dziwny człowiek. Po chwili chwycił za odnóże i zjechał na grzbiet mniejszego żółwia. Zerkasz na dół i widzisz jak rozmawiają ze sobą. Kobieta, dziwny człowiek i ten paladyn. Po pewnym czasie pająk przylgnął do ziemi a ślepiec zaczął wracać. W tym samym czasie słyszysz:"Mam nadzieje że się mnie nie boisz. Może wyglądam strasznie ale jestem bardziej ludzki od twoich braci. Ty tez zachowałeś się jak zwykły ignorant ale masz szzczęście że już miałem obiad... Znów się odezwe jak będziemy na miejscu"
Eee Byton?...

Helga

Śpisz i śnisz o własnej rodzinie i o rozmowach ze zwierzakami...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BrowaR/Aidan/Lambox
Wojownik


Dołączył: 08 Lut 2007
Posty: 54
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Ze Wsząd

PostWysłany: Pią 15:56, 02 Mar 2007    Temat postu:

zdumiony i zaskoczony faktem,iż Byton zna ludzki język,odpowiadam...

A wystarczyło,że byś się mnie zapytał dlaczego to zrobiłem,a ty nic...niemowe udajesz.Dobra ustalmy jedno.Ja nie będe wchodził ci w droge i ty mi też nie wejdziesz.

nie czekam na odpowiedz tylko podchodze i znów patrze w dół ... po chwili rzecze...

No to chodzmy nie ma na co czekać.

wsiadam Bytonowi tak gdzie jest także mag i siedze obserwując otoczenie...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Rogal
Administrator


Dołączył: 01 Lut 2007
Posty: 81
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Talabheim

PostWysłany: Pią 16:17, 02 Mar 2007    Temat postu:

Patrze badawczo po wszystkich
- Przypomniałem sobie że już jadłem. He he... eee żegnam
Urywam krótko i wracam spowrotem do Sagotha
- No dobrze ruszajmy, tylko obiecaj mi że dostane tam coś do picia i jedzenia !?!?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Bob3k
Wojownik


Dołączył: 23 Lut 2007
Posty: 46
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: ... mmm ....

PostWysłany: Pią 18:12, 02 Mar 2007    Temat postu:

spoglądam na Euforre
- Euforro czy można mu zaufać ? No wiesz ten wielki pająk , przyjacielsko nie wygląda i ogólnie widok nie jest piękny. Ja ci tylko radzę , ale jak ty postąpisz , to twoja decyzja. Pamiętaj jak postanowiłem tobie towarzyszyć , to będę to robił aż do końca Twej podróży , nie zostawię takiej pięknej młodej damy samej.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Dyndi
Wojownik


Dołączył: 02 Lut 2007
Posty: 66
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Z Piekła

PostWysłany: Pią 19:02, 02 Mar 2007    Temat postu:

Bernard

Ostatnim oglądnięciem widziałeś wybiegających ludzi z karczmy. Sagoth uśmiechnął się i pomógł ci wsiąść na orła. Kilka chwil póżniej czułeś już wiatr we włosach. W powietrzu widać więcej i po paru chwilach zobaczyłeś światła w jakimś kanionie pośród gór. Po paru sekundach orzeł zniżył lot i widziałeś tylko schodzącego w dół kotliny olbrzymiego pająka. Brrr tak wielkiego stwora pierwszy raz w życiu na oczy widziałeś. Przelecieliście tuż nad jego odwłokiem i spostrzegłeś około 4 ludzi na jego grzbiecie.... Lądowanie było przyjemne i stanęłeś przed jaskinią przy której spała jakaś dziewczyna nad którą stała zadbana kobieta w średnim wieku. Na wasz widok uśmiechnęła się i podbiegła. Sagoth zeskoczył z orła i uścisnął ją. Ona następnie podeszła do ciebie i też ciebie uścisnęła jakby znała cię od lat. Chwile później obok orła przycupnął pająk zsadzając ludzi jadących na nim...

Galint

Wspięłeś się zaraz za Euforrą na grzbiet pająka i już po chwili obwiązany troche pajęczyną żebyś nie spadł podczas schodzenia do wąwozu dyndałeś sobie podczas gdy pająk w zastraszającym tępie pokonywał trase w dół. Nad waszymy głowami zapikował orzeł i wylądował na dole.
Gdy i wy się tam znaleźliscie. Byton przylgnął do ziemi i swobodnie mogliście zejść. Stały już tam 3 osoby i wielki orzeł. Jakaś dziewczyna spała przed wejsciem do rozświetlonej jaskini...

Galard

Gdy reszta załogi zapakowała się na Bytona ten ruszył przed siebie. Chwile potem obwiązany troche pajęczyną żebyś nie spadł podczas schodzenia do wąwozu dyndałeś sobie podczas gdy pająk w zastraszającym tępie pokonywał trase w dół. Nad waszymy głowami zapikował orzeł i wylądował na dole.
Gdy i wy się tam znaleźliscie. Byton przylgnął do ziemi i swobodnie mogliście zejść. Stały już tam 3 osoby i wielki orzeł. Jakaś dziewczyna spała przed wejsciem do rozświetlonej jaskini...

Bernard/Galint/Galard(opis pomieszczenia także Helga)

Wszyscy stanęli wokół dziwnej kobiety. Oprócz was był tam jeszcze Sagoth którego wszyscy poznali, młoda dziewczyna o pięknym licu i jakiś dziad z opaską na oczach, oraz oczywiście ta kobieta i jakaś spiąca dziewka pod jaskinią. Kobieta ozwała się w te słowa:
-Witam was wszystkich. Szczególnie że wszyscy nadal pamiętają o tradycji. Jestem Ramira i zapraszam was na ucztę. Gdy wy będziecie się zajadać my zajmiemy się sprawami które nas nurtują a następnie dołączymy do was aby się nimi z wami podzielić. Proszę teraz o przedstawienie się poszczególnych opiekunów gdyż nie wszyscy się znają a na wasze rozmowy przyjdzie czas przy kolacji...

Zaczął Sagoth:
-Znacie mnie troche ale nie wiecie wszystkiego. Jestem Sagoth, opiekun lasu. Oto mój przyjaciel Fenris. Jest on orłem królewskim. Nie musi mi pomagać ale jest to jego dobra wola więc latam na nim.

Potem piękna dziwczyna:
-Nazywam się Euforra i przybywam w imieniu mego ojca Tanatosa. Podróżowałam z Granisem który przybędzie jutro rano. Granis to smoczy żółw mego ojca i jest bardzo oddany naszej rodzinie.

Następnie odezwał się dziwny człowiek z opaską na oczach:
-Jam jest Mortis. Moja siła życiowa tkwi w sercu Bytona, jego oczy są moimi oczami, jego umysł moim umysłem a jego dusza moją duszą. Ja mam 500 lat on 700. Jesteśmy nierozłączni.

I znów Ramira:
-Dziękuje wam. Goron już poleciał po Granisa i gdy my będziemy przy kolacji, nasze zwierzęce ostoje dołączą do nas. A teraz zapraszam was do środka gdyż zapewne jesteście głodni. Proszę cię Sagocie zabierz tę o to śpiącą dzieczyne do środka i posadź na krześle.

Wskazała wam ręką na wejście. Ze środka bił blask. Po przestąpieniu paru kroków w głąb ukazał wam się okazały stół. Okrągły stół przy którym stało 10 krzeseł. Pięknię ozdobionych i obitych aksamitem. Po bokach groty było kilka legowisk przystosowancyh do różnych zwierząt. Pajęczyna, stawik, gniazdo i aksamitna poduszka wielkości łożka. W końcu oczy wasze przykuł stół.
Na obrzeżach stały talerze wraz z sztućcami. Glębiej stały kosze z pieczywem różnej maści. Od chlebów zaczynając na rogalach kończąc. Jeszcze głębiej stały różnego rodzaju sałatki. Dało się wyróżnić kolorami, czerwoną czyli z pomidorów zapewne i zieloną która najpewniej z ogórków była. Na samym środku stał ogromny talerz z dobrzę opieczonym miesem jakby z dzika lub innej nierogacizny a wokół niego talerzyki z upieczonymi kurczakami którym kolory dodawały liście sałaty ułożone przy nich. Przy każdym z talerzy stała pieknie wyrobiona ze szlachetnego szkła butelka pełna czerwonego trunku, zapewne wina. Jako że stół był okrągły a wszystko na nim symetrycznie ułożone nie było problemy z zajęciem najlepszego miejsca. Na jednym zasiadła Ramira, po lewej Mortis, dalej Euforra, następnie Sagoth, potem dziewczyna która dopiero co wstała i równierz podziwia wnętrze, a dalej jakaś młoda dziewczyna której nie widzieliście przed wejściem ale Galard ją rozpoznaje. Pozostaje zajęcie ostatnich wolnych czterech krzeseł i rozpoczęcie uczty.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Bob3k
Wojownik


Dołączył: 23 Lut 2007
Posty: 46
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: ... mmm ....

PostWysłany: Pią 19:51, 02 Mar 2007    Temat postu:

patrze na stół ,, hmmm ... takich rzeczy od dawna nie jadłem ..." i później na siebie . W takim stanie nie mogę usiąść do stołu , nie przystoi w takim stanie. Spoglądam na osoby już zasiadłe przy stole , powiadam
- przepraszam , ale muszę zapytać . Gdzie mogę dość do porządku wizualnego , bo jak widać , cały jestem brudny i nie będę mówił przez kogo , bo nie wypada. To więc gdzie mógłbym się wykąpać i wyczyścić swoje ubranie ?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Bractwo Przeznaczenia Strona Główna -> Scenariusze Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10  Następny
Strona 4 z 10

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
Regulamin