Forum Bractwo Przeznaczenia
Bractwo Przeznaczenia
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy  GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Trójca
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Bractwo Przeznaczenia Strona Główna -> Scenariusze
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
BrowaR/Aidan/Lambox
Wojownik


Dołączył: 08 Lut 2007
Posty: 54
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Ze Wsząd

PostWysłany: Pią 22:24, 02 Mar 2007    Temat postu:

W pierwszej kolejności podchodze do Aribeth i szepcze jej coś na ucho... ,następnie podchodze z nią do stolika i odsuwam jej krzesło,aby zasiadała i gdy to robi zasiadam nieopodal niej i zabieram się do jedzenia.Nakłądam sobie najpierw pieczywo potem sięgam po mięso oraz częstuje się sałatką o kolorze zielonym.Zaczynam od małych kąsków po czym biore większe i gdy zapowietrzam się niezwłocznie sięgam po czerwony trunek.Po udanej uczcie zabieram głos...

Przejdzmy do sedna sprawy,bo jak nam wiadomo nie zebraliśmy się tutaj tylko po to,aby biesiadować.

Czekam na odpowiedz...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Helga
Inicjusz


Dołączył: 28 Lut 2007
Posty: 8
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Pią 23:04, 02 Mar 2007    Temat postu:

(ponieważ nigdy nie widziałam takiej ilości jedzenia )Zaczynam zarłoczniej jeść. Oczywiście omijam sztusce i jem rekoma.Częsc jedzenia chowam do sakiewki.Przyglądam sie widelcowi i też chowam do sakwy. Poczym wyjmuje z niej zioła i zuje.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Rogal
Administrator


Dołączył: 01 Lut 2007
Posty: 81
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Talabheim

PostWysłany: Sob 0:33, 03 Mar 2007    Temat postu:

Zasiadam na prawo od Ramiry i odrazu chwytam kurczaka, do tego nakladam czerwonej salatki i zaczynam konsumpcje. Robie chwilową przerwe od jedzenia i mówie
- Dziękuje Sagocie że mnie tu zabrałeś, w końcu zjem coś porządnego od 2 dni, bo tak to ciągle szybkie śniadanie, potem jakieś przekąski typu chleb, a kolacja albo była albo nie. A tu jeszcze te wino. Poprostu pysznie
I sięgam po łyk wina


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Dyndi
Wojownik


Dołączył: 02 Lut 2007
Posty: 66
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Z Piekła

PostWysłany: Sob 2:03, 03 Mar 2007    Temat postu:

Helga

Widelce są z materiału srebrno podobnego.

Galard

Dosiadasz z czarną twarzą i czujesz na sobie wzrok pozostałych.

Wszyscy

Ramira odzywa się w te słowa:
- Galincie skorzystaj ze stawu Granisa, ten czarny osad powinien odpuścić po porządnym umyciu. Hmm a ty Galardzie masz zamiar przez reszte życia być czarny? Co do twojej sugestii to wy zebraliscie się wlasnie zeby biesiadowac i być naszymi gośćmi. Jak mówiłam na początku wszystkiego dowiecie się pod koniec wiecu.

Gdy kończy Sagoth zwraca się do Bernarda:
-Cała przyjemność po mojej stronie gdyż dzięki tobie dopełniłem wymogów tradycji.



Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Bob3k
Wojownik


Dołączył: 23 Lut 2007
Posty: 46
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: ... mmm ....

PostWysłany: Sob 9:46, 03 Mar 2007    Temat postu:

- Ramiro a gdzie się on znajduję , ten staw ?
jak się dowiem gdzie , to idę tam , zmywam ten brud z twarzy i z ubrań jak mam jeszcze brudne.Potem mocno ubrania wyciskam i zmierzam na ucztę hmm.... jak coś zostanie .....


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Rogal
Administrator


Dołączył: 01 Lut 2007
Posty: 81
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Talabheim

PostWysłany: Sob 10:50, 03 Mar 2007    Temat postu:

Kończąc kurczaka kończe konsumpcje, nie jem nic więcej jedynie popijam malutkimi łyczkami wina. Spoglądam również na pozostałych biesiadników a w szczególności na kobiete siedzącą obok Galarda
- Nie chciałbym przerywać posiłku dla pięknych pań, lecz chyba jeszcze nie poznałem waszych imion. Ja nazywam się Bernard i miło mi że mogłem zasiąść z wszystkimi tu zebranymi przy tym stole
Czekam na przedstawienie się kobiet


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BrowaR/Aidan/Lambox
Wojownik


Dołączył: 08 Lut 2007
Posty: 54
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Ze Wsząd

PostWysłany: Sob 11:00, 03 Mar 2007    Temat postu:

po skończonym posiłku wstaje i zwrotem grzecznościowym PRZEPRASZAM oznajmiam,iż musze ich opuścić na chwilke,a swoje kroki kieruje w strone stawiku u boku groty ... gdy tam dochodze zrzucam z siebie koszuline i zanurzam ręce w wodzie,jednocześnie myjąc twarz ... gdy już zejdzie brud(o ile zejdzie),zamaczam koszuline w owej wodzie i tre ją,aż do uzyskania zupełnej czystości ...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Dyndi
Wojownik


Dołączył: 02 Lut 2007
Posty: 66
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Z Piekła

PostWysłany: Sob 11:54, 03 Mar 2007    Temat postu:

Wszyscy

Niektórym kobietom się głupio zrobiło ale niektóre troche mnie rozgarnięte tęz się podniosły. I na sam przód wyskoczyła Euforra:
-Jestem Euforra i przybyłam na Granisie...
-Euforro już się nam przedstawiałaś. Bernadowi chodzi o pozostałe...

Sagoth wtrącił a ta zalała się rumieńcem. Wstałą młoda kobieta przy któej do tej pory siedział Galard i rzekła:
-Jestem Aribeth, córka karczmarza z Wurzen. Przybyłam tu z Dynasem kilka dni temu i pomagałam przygotować to wszystko...

Potem oczy skierowały się na dziewczyne która je jakby pierwszy raz widziała tyle jedzenia i jej oczy cały czas są wbite w to co je...

Ramira zwracając się do Helgi:
-Przedstaw się im dziewuszko gdyż spędzicie razem troche czasu. A stawik Galincie jest tam u boku groty gdzie zmierza Galard.


Galint

Dowiedziawszy się gdzie jest stawik udałeś się tam i obok Galarda umyłeś się dokładnie. W wodzie ujrzałeś że tak czysty to jeszcze nigdy nie byłeś. Po chwili nawet twoje ubrania są czyste. Wyciskasz i udajesz się do stołu. Jeszcze jest dużo jedzenia wiec nie ma się o co martwić...

Galard

Myłeś się a w stawie a zaraz obok pojawił się Galint. Domyłeś się kompletnie że aż odbicie było ślniące ... Doczyściłęś szybko ubranie, zadziwiająco szybko i wróciłęś do stołu...



Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BrowaR/Aidan/Lambox
Wojownik


Dołączył: 08 Lut 2007
Posty: 54
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Ze Wsząd

PostWysłany: Sob 12:04, 03 Mar 2007    Temat postu:

zasiadam sobie spowrotem do stołu i patrze na dziewczyne,która się tak opycha,z pożałowaniem ... po chwili odwracam wzrok w kierunku Aribeth,a następnie patrze wnikliwie na Mortisa ... rzecze sobie w myślach ,,Nudno się robi,tracimy tylko czas! A tak apropo ciekawi mnie miejsce pobytu mojego oręża i czemu to właśnie ja zostałem wybrany?'' ... rozglądam się dokoła

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Helga
Inicjusz


Dołączył: 28 Lut 2007
Posty: 8
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Sob 18:19, 03 Mar 2007    Temat postu:

Rozglądam sie po wszystkich i z pełnymi ustami mówie:
-Helga ze wsi,ojciec pijak.Jak to sporo czasu..? (pod nosem) Dziwne..

Znów zaczynam pazernie jeść. Starając sie słuchać o czym mówią.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Bob3k
Wojownik


Dołączył: 23 Lut 2007
Posty: 46
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: ... mmm ....

PostWysłany: Sob 18:59, 03 Mar 2007    Temat postu:

no , nareszcie doszedłem do normalnego wyglądu , teraz mogę usiąść przy stole , kulturalnie , a nie jak ten jakiś Galard ... nie lubię go za to że mnie lekceważył ... . Siadam tam gdzie jest wolne miejsce . O , sztućce , trunek dla każdego osobno , tyle pyszności. Nakładam sobie czerwoną sałatkę , odkrajam kawałek mięsa dzika , z pobliża piersi.Wlewam ten czerwony trunek do kielicha i zaczynam jeść , wszystko równomiernie dla smaku. Wsłuchuje się w rozmowy toczące się przy stole.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Rogal
Administrator


Dołączył: 01 Lut 2007
Posty: 81
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Talabheim

PostWysłany: Sob 21:05, 03 Mar 2007    Temat postu:

- Dziękuje, teraz już wiem z kim jem
Lekko uśmiecham się po swoim żarciku. Siedze i czekam


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Dyndi
Wojownik


Dołączył: 02 Lut 2007
Posty: 66
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Z Piekła

PostWysłany: Sob 22:34, 03 Mar 2007    Temat postu:

Boromir

Siedząc w strugach deszczu wspominałeś sobie swoją przeszłość jak to byłeś młodym chłopcem. Synem kowala. Byłeś silny. Bardzo silny. Tyle bitew ile ty przeżyłeś to chyba nikt. No oprócz Dynasa który ocalił ci życie gdy grupa bandytów chciała cię poszatkować gdy byłeś ogłuszony. Wpadł w bandę trzydzestu chłopa i wysiekał ich jak zboże. Tym zasłuzył sobie twój szacunek. Od tej pory byliście nierozłącyni. Nawet kazaliście dla krawca sporządzić specjalne opaski. Dwie dla każdego. Potem już tylko wędrówka i pokonywanie coraz to nowych wyzwań dostarczało wam rozrywke. Kilka razy widziałeś jak Dynas poważnie ranny wychodzi cało z opresji. Dzięki swoim umiejętnościom nieraz ratowałeś mu życie. Po kilku bitwach zostaliscie zatrudnieni jako coroczni strażnicy wiecu druidów. Heh robota jak robota, poznałeś kilku druidów. Ramire ze smokiem, Sagotha z wielkim orłem, Mortisa z pająkiem i Tanatosa z żólwiem. Zwierzątka poszczególnych druidów były cholernie wielkie ale tobie to różnicy nie robiło byle by było cos do roboty. Niestety teraz dostaliście taką robote której nudność podkreśliło zniecierpliwone odezwanie się Dynasa:

-Cholerna pogoda...

Słyszysz go gdy wygrzebuje jakiś oszczep z pajęczyny.
-Tfu! Następnym razem niech Ramira na tym swoim smoku szuka tych oszczepów a nie my będziemy odwalać za nią brudną robote.

Widzisz jak zarzuca oszczepy na jedno ramie a swoją torbę ze zbroją na drugie.
-Chodź Boromirze...

Po kilku godzinach dochodzicie do kanionu. Tam widzisz jak kilkunastu metrowy pająk i troche mniejsze inne zwierzęta zmniejszają się do wielkości półmetrowych stworków. Bierzesz pająka na klate i orła na ramię. Dynas wziął żółwia i małego smoka na głowe. Po paru krokach stajecie zmoknięci na skraju groty i Dynas zaczyna swoją wypowiedź..


Gatlin\Bernard\Galard\Helga i później Boromir

Słyszycie jak wasi gospodarze rozmawiają ze sobą w nieznanym języku. Aribeth kręci się trochę rozglądając się nie swojo. Galard równierz się rozgląda i spostrzega coś w drzwiach. Dwie sylwetki humanoidów. A za nimi kilka mniejszych ale już zwierzęcych. Wszyscy obracacie się w tą strone gdy od drzwi słyszycie głos:
-Ramiro po jaką cholere wysyłałaś nas po ten sprzęt? Te wykałaczki nawet do grzebania w zębach się nie nadają co dopiero mówić o walce... Boromir mało się na zaplątał w pajęczyne Bytona gdy wyciągał je z ziemi. Hehehe ile ludzi przybyło. O widze Aribeth że i twój kolega równierz się pojawił. Tak ty chłystku... hmm no dobra młodszy jestem... ale tak ty koleś masz te swoje wykałaczki zanim ci je połamie...

Widzisz jak z mroku wyłaniają się dwaj mężczyźni. Jeden wyższy od drugiego o głowe. Ten większy niesie pająka wielkośći wilka na klatce piersiowej i małego orła na ramieniu. Mniejszy niesie pod pachą kolaczastego żólwia i na rozczochranej głowie malutkiego smoka...
Gdy podchodzą bliżej zwierzęta rozpiechrzają się na swoje miejsca a mniejszy rzuca pod nogi Galardowi dwa oszczepy. Twarz jego przecina wielka blizna. Na plecach taszcze wielką torbe. Zrzuca ją a następnie ściaga przemoczoną koszulke... O jasny gwint tyle blizn to chyba na całym oddziale rycerzy króla byś nie znalazł ile na tym jednym człowieku... widząc zdziwienie na oczach mężczyzn i zachwyt na oczach pań mówi zmieszany zakładając koszule:
-Khm przepraszam nie chciałem wam psuć kolacji moim widokiem. Jestem Dynas. A oto jest Boromir mój przyjaciel i niepokonany jak dotąd wojownik...

Wskazał na dużego osobnika i widzicie że nie dość że jest wyższy o głowe od Dynasa to jeszcze ze dwa razy szerszy. Zza pleców wystaje kawałek mosięznego trzonka a w sakwach u pasa znajduję się coś wielkiego. Zauważącie że na nadgarstkach obydwaj mają takie same opaski z symbolem smoka. Boromir nie ma żadnej blizny pomimo tego że wszystko wskazuje na to że stoczył wiele bitew.

Po chwili przyglądania się owym osobnikom widzicie jak mały Byton i mały granis toczą dwa głazy pod stół na których zasiadają nowo przybyli. Dynas zasiadł obok Bernarda który poczuł świerzy zapach deszczu unoszący się od niego. Boromir zasiadł obok Dynasa. Jakoś się zmieścili gdyż stół obszerny. Mniejszy poglaskał pająka po odwłoku a ten wgramolił się z poworotem na pajęczyne. Granis nieco wolniejszym korkiem wrócił do swego stawu. Siedzicie chwile w milczeniu i Dynas odzywa się wyraźnie zirytowany:
-Co to niby jest? Żałoba po Mortisie? O Mortis.. hehe nie to miałem na myśli. Chodziło mi o to że jest tu strasznie cicho jak na tak liczne grono. Hej no mówcie coś! Ja się wam przedstawiłem może każdy rzeknie pare słów o sobie? Ty z wykałaczkami może coś powiesz? Albo ty dostojniku?

Ostatnie słowa skierował do Bernarda i szturchnął go łokciem w bok. Widzicie jak Mortis uśmiechnął się a Euforra zakryłą twarz dłońmi aby nie zdradzić swego zadowolenia. Ramirra siedzi sztywno nie chcąć zdradzić swego napływu śmiechu ale jej wesołe oczy mówą same za siebie. Sagoth się krztusi nabranym w usta winem,a Aribeth patrzy zachęcająco na Galarda.



Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Rogal
Administrator


Dołączył: 01 Lut 2007
Posty: 81
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Talabheim

PostWysłany: Sob 22:48, 03 Mar 2007    Temat postu:

Całe szczęście że skończyłem już jeść, bo na wskutek tego szturchnięcia mógłbym wypluć to co miałem w ustach...
- Dostojniku ? Który to taki ?
Żartobliwie się rozglądam by udać że nie wiem o kogo chodzi
- No nic, że nie zauważyłem takiego to przedstawie sie... Bernard, specjalista od wszystkiego co umierające.
Znowu uśmiecham się nieznacznie


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BrowaR/Aidan/Lambox
Wojownik


Dołączył: 08 Lut 2007
Posty: 54
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Ze Wsząd

PostWysłany: Sob 22:54, 03 Mar 2007    Temat postu:

spoglądam z przekąsem na tego obliżnionego osobnika zwanego
Dynasem,po czym rzecze...


Te wykałaczki niejednemu już krzywde zrobiły.Nazywam się Galard i tylko tyle się odemnie dowiesz.Powiem jeszcze jedno,a mianowicie nie wchodzmy sobie w droge,a wszystko bedzie dobrze.Jeno jedno nie lubie jak ktoś sprawuje nademną kontrole,więc wszystko będzie dobrze dopóki ktoś się nie będzie wywyższał ponad innych.

spoglądam na Aribeth i rzecze...

Oj kochana coś mi się zdaje,że coś na mój temat mu naopowiadałaś.

Spoglądam po obecnie tu zebranych...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Rogal
Administrator


Dołączył: 01 Lut 2007
Posty: 81
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Talabheim

PostWysłany: Sob 23:01, 03 Mar 2007    Temat postu:

- Najpierwej powiadasz że niczego więcej poza imieniem mu nie powiesz. Potem znowu coś jedynie dorzuciłeś oczywiście o sobie i na końcu całkiem nie wytrzymałeś i jeszcze jeno jedno żeś dorzucił... Hmm... Sporo jak na jedną informacje od tak tajemniczej postaci, nie sądzicie ?
Rzucam przyjazne spojrzenie w strone Dynasa


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Rogal dnia Nie 0:29, 04 Mar 2007, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Helga
Inicjusz


Dołączył: 28 Lut 2007
Posty: 8
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Sob 23:05, 03 Mar 2007    Temat postu:

Nie zwracam praktycznie uwagi na to co sie dzieje przy stole. Objadam sie dalej . Część jedzenia wkładam do sakwy na pózniej .Przyglądam sie bliżej pająkowi .

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Bob3k
Wojownik


Dołączył: 23 Lut 2007
Posty: 46
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: ... mmm ....

PostWysłany: Nie 0:47, 04 Mar 2007    Temat postu:

w przeciwieństwie do innych próbuje się nie śmiać , bo spożywam posiłek, aby się nie zaksztusić ,
- to chyba tylko ja się nie przedstawiłem. Nazywam się Gatlin i jestem wojownikiem walczącym po stronie dobra, w obronie słabszych , w imię Boga.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Dyndi
Wojownik


Dołączył: 02 Lut 2007
Posty: 66
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Z Piekła

PostWysłany: Nie 1:16, 04 Mar 2007    Temat postu:

Helga

Objadasz się ale czujeż że już za duzo jak na jeden raz. Wrzuciłaś troche do torby i zaczęłaś maltretować wzrokiem pająka. Widzisz jak na swej pajęczynie tka jakieś duże, grube prostokąty. Kilka już leży na ziemi. Przypominają materace. Pająk jest wielkości dorodnego wilka, czarnego koloru i dosyć masywnej budowy. Widzisz jak kończąc jeden "materac" zaraz zabiera się za następny.

Wszyscy

Aribeth zwraca się do Galarda:
-Nic mu nie mówiłam tylko spytałam Ramire czy nie wysała by go po twój sprzęt. Zdenerwował się chyba? Ale co tam on jest taki fajny jak się złości. Polubisz go zobaczysz...

Słysząc te słowa Dynas wybucha serdecznym śmiechem i odwzajemniając spojrzenie dla Bernarda powiada:
-Hehe a niech mnie Byton pokąsa jeżeli ja go polubie...
(Zmienia ton na poważny) Nie dość że najpierw musieliśmy iść pół dnia bo hrabia zgubił oszczepy to teraz jeszcze mówi mi że dowiem się jedno, potem jedno a potem jedno. Ciekawe. Bardzo ciekawe. Nikt tu się nie wywyższa ponad innych oprócz ciebie. Zachowujesz się jak arogancka damulka która próbuje być najważniejsza. Nie wiesz może co twórcy tej groty chcieli przekazać stawiając okrągły stół? Równość! Równość wszystkich ludzi, krasnali, elfów i innych stworzeń. Ale może ciebie to nie obchodzi? Może usiadłeś akurat na kancie i uważąsz się że ten kant czyni ci lepszym, że mozesz wyrazić tylko swoje zdanie i mieć innych głęboko w poważaniu? Nie! Jesteś ode mnie starszy... to widać odrazu a zachowujesz się jakbyś dopiero co odstawił drewnianą szabelke i konia z miotły. Życie to nie bajka. Działasz sam to jesteś przegrany. Nie jeden twardziel próbował się przy mnie pokazać jaki to on najlepszy. Dać ci wskazówki jak dojść do ich mogił? (uspokaja się i mówi uśmiechnięty)
Proszę cie tylko żebyś teraz zachowywał się jak każdy inny, a później gdy się stąd wydostaniemy odejdź gdziekolwiek, albo zachowuj się jak dorosły. Tylko o tyle cię prosze...
No a ty paladynie też jesteś tu równy ze mną, Mortisem, no może Mortis jest za stary i brzydki żeby się z nim równać ale jesteś z nami równy,w dobrym i złym tego słowa znaczeniu...

Po tej przemowie Dynasa, Mortis wstaje i mówi:
-Dobrze powiedziane tylko jeszcze raz nabijaj się ze swojego pra pra pra pra pra dziada to zobaczysz gałganie że chociaz jesteś moim pra pra pra pra pra wnukiem to ci okopie zad...

Połowa zgromadzonych wybucha śmiechem. Aribeth znowu się odzywa:
-Galardzie myśle że on ma racje. Proszę cie uspokuj się bo nikt nigdy nie bedzie chcial z tobą nawet porozmawiac jezeli wszystkich odtrącisz...

Dynas chamując śmiech mówi:
-No dobra już nie będe. A dostojnik mówiłem o tobie Bernardzie bo wyglądasz na najbardziej oczytanego. Eee nie chciałem uraźić druidów którzy są z natury mądrzy... hehe z natury a to mi się udało... no są z natury mądrzy ale ty widać ze jesteś...eee... mądry i inteligentny... z resztą przy tym stole to nawet tamta wieśniaczka jest mądra która chowa jedzenie do torby... dziewczyno jedzenia ci u nas dostatek... to znaczy u nich ale, to nic złego żyć na rachunek Ramiry... No to co ja mówiłem... a tak kiedyś...

I widzicie że zaczął mamrotać coś pod nosem jak to kiedyś był równy wzrostem z Boromirem...

Ramira popatrzyła na niego spuszaczając ręce w geście bezradności. Sagoth mało się nie udusił ze śmiechu. Euforra przytulila się do Gatlina i śmieje się. Mortis coś rzecze w innym języku. Boromir siedzi zdziwony jakby chciał coś powiedzieć a Aribeth w napięciu patrzy na Galarda cicho powtarzając:
-Proszę cię posłuchaj go...



Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BrowaR/Aidan/Lambox
Wojownik


Dołączył: 08 Lut 2007
Posty: 54
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Ze Wsząd

PostWysłany: Nie 8:13, 04 Mar 2007    Temat postu:

podnosze głos...

Ja tylko powiedziałem swoje racje,więc tak nie wybuchaj po chwili Ja cię bynajmniej nie prosiłem o maszerwowanie po moje oszczepy.Moje zachowanie jest spowodowane sprawą,którą nie zrozumiesz.Może i w wielu bitwach uczestniczyłeś i za to będe cię szanował,ale jeszcze raz będziesz mówił mi tu o tym,że jeśli będe działał w pojedynke,to cię wyśmieje.Do tej pory z nikim nie współpracowałem,nie prosiłem także nikogo o pomoc i żyje.I jeśli nie znasz mojej przeszłości to za przeproszeniem się lepiej nie odzywaj,bo jestem żywym przykładem człowieka,który działa w pojedynke.

zciszam głos i kieruje słowa do Aribeth...

Spokojnie Aribeth teraz wysłucham jego racji,nie mam zamiaru tutaj zwady zaczynać.No słucham ciebie Dynasie.

opieram łokieć o stół i patrze wnikliwie na Dynasa...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Bractwo Przeznaczenia Strona Główna -> Scenariusze Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10  Następny
Strona 5 z 10

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
Regulamin