Forum Bractwo Przeznaczenia
Bractwo Przeznaczenia
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy  GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Trójca
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Bractwo Przeznaczenia Strona Główna -> Scenariusze
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Bob3k
Wojownik


Dołączył: 23 Lut 2007
Posty: 46
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: ... mmm ....

PostWysłany: Sob 20:42, 17 Mar 2007    Temat postu:

- dawni znajomi , dzięki wam jestem jaki jestem , i tego nie żałuje
po tych słowach biegnę w ich stronę wydzielam z siebie okrzyk
-ATAK !!! ZGINIECIE WSZYSCY
atakuje co stanie mi na drodze.Z chęcią zemsty atakuje całą swoją siłą , aby skutecznie wszystkich zabić.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Dyndi
Wojownik


Dołączył: 02 Lut 2007
Posty: 66
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Z Piekła

PostWysłany: Sob 23:07, 17 Mar 2007    Temat postu:

Galard

Kompletnie wyczerpany i ranny rzuciłeś się w wir walki omijając szarżującego Gatlina. Trzymałeś się obok strażników więc trafiały ci się tylko niedobitki wilków. Widzisz że wszystkie namioty są zrównane z ziemią i nie ma tu nikogo prócz was i wilków. Chwila zwątpienia co się stało z Aribeth... poczułeś pazury na plecach... obrotem zabiłeś dwa wilki i stoisz z mroczkami przed oczami pośrdoku bitwy... widzisz jak jeden ze strażników upada przygnieciony kilkunastoma wilkami i zostaje zagryziony na śmierć... rzucasz się do walki z nimi i kończysz tak samo jak on czując na sobie setki ugryzień... umierasz oglądając swoje własne wnętrzności... powoli mrok przesłonił ci oczy...

Boromir

Zostajesz sam z Dynasem bo Galard wbiegł w sam środek bitwy która toczy się w obozie. Gatlin a raczej to czym teraz jest szarżuje na was szaleńczo. Dynas wychodzi mu naprzeciw...

Gatlin

Szarżujesz na Dynasa i Boromira bo Galard gdzieś odbiegł. Po chwili widzisz jak na przód wysuwa się Dynas...

Boromir/Gatlin

Dynas zaparł się mocno na nogach. Miecz opuścił luźno i stał w bezruchu dopóki Gatlin nie dobiegł. Gdy ten zamachnął się mieczem aby go rozpłatać, Dynas użył miecza jak tyczki. Gatlin sieknął wprost w zapartą o ziemie broń nadając jej pęd który umiejętnie wykorzystany przez Dynasa obciął mu prawą ręke na wysokości łokcia. Z uciętej ręki Gatlina zaczęła się lać krew strumieniem ale ten nie stracił sił i machnięciem miecza obciął Dynasowi głowę.
Stoicie teraz na przeciw siebie. Jeden zmęczony a drugi mocno ranny i tracący dość szybko wszystkie siły. Jeden z wielkim mieczem a drugi z zaklętym młotem... teraz tylko od was zależy wasze przeznaczenie... wasza walka jednemu przyniesie chwałe a drugiemu śmierć...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Orzech
Nowicjusz


Dołączył: 28 Lut 2007
Posty: 24
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Nie 15:52, 18 Mar 2007    Temat postu:

Widząc tą tragiczną scenę, w której mój najlepszy przyjaciel zginą, wydaje z siebie okrzyk złości, rozpaczy i chęci zemsty. I mówię:
- Pomszczę cię Dynasie !!! PRZYSIĘGAM !!!
Podnoszę swój młot i staję w pozycji bojowej, potem opieram młot na barku i szarżuję na przeciwnika z chęcią zemsty. Gdy dobiegam do niego pcham młot najpierw barkiem a potem siłą własnych rąk nadaje mu rozpędu, jeśli atakuje mnie mieczem i nie zdążę pierwszy zadać ciosu próbuję odbić jego broń obrócić się i uderzyć w odsłonięte żebra po czym zadać jak najwięcej ciosów, żeby się już nie podniósł i zginą. Jeśli zaś zdążę pierwszy zaatakować to uderzam w żebra robię piruet tym samym przesunąć się za przeciwnika i zadać następny cios w plecy, jak przeciwnik padł na ziemię to zadaję następne ciosy w głowę.
Jeśli wygrałem i obrońcy zabili wszystkie wilki mówię do nich:
- Nie mam zamiaru z wami walczyć pozwólcie, że zabiorę swojego martwego przyjaciela i odejdę.
po czym nie czekając na ich reakcję podchodzę do ciała Dynasa biorę je na ręce (głowę uprzednio kładąc na ciało) i odchodzę, żeby znaleźć odpowiednie miejsce na pochówek dla przyjaciela.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Bob3k
Wojownik


Dołączył: 23 Lut 2007
Posty: 46
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: ... mmm ....

PostWysłany: Wto 15:32, 20 Mar 2007    Temat postu:

dziko szarżuje w jego stronę.Gdy dobiegam biorę nagle miecz do góry , ostrzem za ramię, robię mocny zamach w dól , celuje w głowę , później mając miecz na dole próbuje zrobić ten sam ruch tylko że od dołu, celując w brzuch aby zrobić mu głęboką ranę .Gdy zrobię ten ruch to mam miecz na górze , próbuje mu obciąć głowę.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Rogal
Administrator


Dołączył: 01 Lut 2007
Posty: 81
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Talabheim

PostWysłany: Wto 15:48, 20 Mar 2007    Temat postu:

Dwaj wojowie się starli
W boju tak zaciętym
Jeden to paladyn
Z nadgarstkiem uciętym

Czarna jego dusza
czarny też i umysł
"Musze wszystkich zabić"
Taki jego zamysł

Okrutny co nie miara
Głupi on jak buc
Mędrzejszy już od Niego
Młody giermka kuc

Jak sie żywot jego skończy
Tego nawet bóg sam nie wie
Ale gdybym ja to pisał
Skończyłby zapewne w chlewie

Taka piosnka moja krótka
Ku pokrzepieniu serc wojaków
Lecz spamiętajcie moja słowa
"Śmierć dla paladynów buraków"

Pośmiertny poeta Bernard


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Dyndi
Wojownik


Dołączył: 02 Lut 2007
Posty: 66
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Z Piekła

PostWysłany: Śro 22:45, 21 Mar 2007    Temat postu:

Walka rozpoczyna się... w głowach słyszycie dziwne słowa... jakby Bernarda... wyrecytował wiersz/fraszke. W morderczym tańcu. Odsłonięte żebra Gatlina były łatwym celem i grady ciosów padały w tamto miejsce. Po pewnym czasie paladyn miał bok tak zmiażdżony że jego własne żebra powbijały mu się w płuca i upadł dusząc się i topiąc we własnej krwi. Gatlin upadł na ziemie i ledwo dysząc podnosi na ciebie wzrok, chwile poźniej jego czarna dusza odpływa nie wiadomo gdzie. Boromir chwięjąc się na nogach zaparł się o swój młot. Podniecenie bojowe powoli zaczęło opadać i poczuł wszystkie rany na sobie jakby go kto ćwiartował. Przypomniał sobie słowa kowala ze swojego plemienia "Prawdziwy wojownik nie cieszy się zbyt łatwą wygraną gdyż tylko trud niesie satysfakcje". Tak nie ma kto podziwiać tego pięknego zwycięstwa. Stoisz na pustkowiu otoczony wilkami i walczącymi z nimi obrońcami świątyni. Walczyć nie dasz rady, przed siebie za daleko... pozostaje światynia... a co w niej jest to chyba nawet ten psubrat co was tu zaciągnął nie wie. Jest środek słonecznego dnia ale przed oczami mgła. Czujesz okropne zmęczenie, słyszysz jakby w oddali ucichające ujadania wilków a z zachodu nadciąga jakiś tuman kurzu....

Obudziłeś się w ciepłym łóżku. Czujesz się całkiem skrępowany. Tak twoje ciało jest kompletnie owinięte bandażami. Minie conajmniej z tydzień zanim znów staniesz na nogi... ale czujesz że zrobiłeś coś co na zawsze zmieni świat... musisz tylko pamiętać aby nie przeceniać własnych sił i sił innych bo możesz siebie i innych zawieść... z tą myślą i z uśmiechem na twarzy zapadasz w sen...

Budzisz się. Nie wiesz jak długo spałeś ale wszystkie kości bolą niemiłosiernie. Słyszysz z sąsiedniego pokoju:
-Dostał odleżyn... nie podniesie się o własnych siłach więc o spacerze nie ma mowy. Będzie umierał przez następne kilka dni w męczarniach... taka śmierć dla wojownika...

Leżysz nie mogąc nawet drgnąć a wizja takiej śmierci jakos ci się nie uśmiecha. Przymykasz oczy, otwierasz i widzisz jak przed tobą stoi jakaś postać. Jest tyłem do ciebie i widzisz przepięknie zdobioną pochwe a z niej wystaje rękojeśc z klejnotem. Odwraca się i słyszysz:
-Ostatnie życzenie? Chociaż tyle moge dla ciebie zrobić...

Nie wiesz czy to sen czy jawa ale skoro pyta to mozna cos powiedziec...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Orzech
Nowicjusz


Dołączył: 28 Lut 2007
Posty: 24
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Czw 8:52, 22 Mar 2007    Temat postu:

Leże a myśli kłębią mi się w głowie: Pomściłem cię Dynasie (Uśmiecham się do siebie) i was towarzysze też...., ciekawe jak ja sie tu znalazłem....., pewnie ci ludzie... ciekawe kim oni są. Mam nadzieje, że to czego dokonałem zmieni świat na lepsze.... Wolał bym już zginąć na świeżym powietrzu i na polu bitwy z przyjaciółmi niż ....
Po czym przypatruję się postaci stojącej do mnie tyłem, hmm... ostatnie życzenie czego ja mogę chcieć przecież umieram i to w jaki sposób. Po czym odzywam się:
- Dziękuje za opiekę... A co do życzenia to czego mógłbym chcieć przecież umieram...
Chociaż chce usłyszeć twoje imię i umierać na świeżym powietrzu, jeśli to możliwe chce popatrzeć na ten świat oczami śmiertelnika jeszcze przez te kilka dni mojej śmi...
Nie nie mogę umrzeć nie teraz... Przez kilka moich ostatnich dni próbuję nie okazywać, że cierpię i cieszyć sie każdym nawet najdrobniejszym uczuciem szczęścia
oraz wspominam wspólne przeżycia z Dynasem. Właśnie zapomniałem go pochować.
- Co zrobiliście z ciałami które leżały na pobojowisku, zapomniałem pochować mojego przyjaciela, który tam poległ... i ja nie długo polegnęSad


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Rogal
Administrator


Dołączył: 01 Lut 2007
Posty: 81
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Talabheim

PostWysłany: Czw 15:21, 22 Mar 2007    Temat postu:

Czarne chmury nad polami
Wiatr szumi bezgłośnie
Łzy się leją strumieniami
Pewna dusza odchodzi właśnie

Ci co go znali to onim wiedzą
Że był wojem wspaniałym
Teraz znajdzie się pod miedzą
Z pękiem kwiatów rozpachniałych

Żyj nad chmurami, żyj nad lasami
Niech Cie wiatr niesie po bezkresie skwerów
Co zawładneło tymi czasami
Że nam odbiera takich bohaterów

Smutna ta nowina
Lecz nie unikniona niestety
Smutny niesie rozgłos
Ta pieśń poety...

Ku pamięci poległych: Pośmiertny poeta Bernard


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Dyndi
Wojownik


Dołączył: 02 Lut 2007
Posty: 66
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Z Piekła

PostWysłany: Czw 23:07, 22 Mar 2007    Temat postu:

Zostajesz przeniesiony na zieloną łąke. Łąka jest otoczona jakby wiodownią. Siedzą na niej wszyscy których znałes a którzy polegli w walce. Stoisz cały i zdrowy. Twój młot lezy zaraz przy nodze. Kilka metrów dalej stoi owa postać. Na sobie ma tylko spodnie i pasek na którym trzyma się pochwa z mieczem. Czujesz że jesteś w pełni sił, a nawet silniejszy niż poprzednio. Masz na sobie tylko spodnie tak jak ten człowiek. Słyszysz jego spokojny głos:
-Gotowy na ostatni taniec?

Po tych słowach zaczął iść w twoją strone nie wyciągając miecza ale widać że walka się zaczęła bo oczy jego wyrażają chęć krwi. Twojej krwi!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Orzech
Nowicjusz


Dołączył: 28 Lut 2007
Posty: 24
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Czw 23:35, 22 Mar 2007    Temat postu:

Uśmiecham się lekko i mówię z zadowoleniem:
- Ja zawsze jestem gotowy do pojedynków z godnymi przeciwnikami Very HappyVery HappyVery Happy
Po czym biorę młot go ręki wymachuję nim kilka razy jak to zwykłem robić przed pojedynkiem. Potem staję w pozycji bojowe i szybko odbijam cios przeciwnika po czym zadaję cios z góry, staje w pozycji bojowej czekając na dogodna chwilę żeby zrobić unik i z obroty uderzyć przeciwnika młotem. Po czym znowu odbijam atak przeciwnika robię kilka uników i uderzam w żebra, rozkręcam młot i próbuję trafić w klatkę piersiową przeciwnika. Po czym wykorzystując wszystkie siły robie zamach od dołu po czym robię obrót i uderzam robię unik i staram się zakończyć walkę uderzeniem w głowę. Very HappyVery HappyVery Happy


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Dyndi
Wojownik


Dołączył: 02 Lut 2007
Posty: 66
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Z Piekła

PostWysłany: Sob 15:59, 24 Mar 2007    Temat postu:

Stajesz w pozycji bojowej a on nabiegł nie wyciągając miecza. Uderzasz z góry, uniknął i zdzielił cie pięscią w żebra. Podciągasz do góry, znów uniknął i dostałeś kopniaka w udo. Tfu zafajdany nawet walczyć nie umie... Robisz obrót, zatrzymujesz się i go nie ma. Rozglądasz się i czujesz ból w drugim udzie. Po prostu przypadł do ziemi kiedy rozkręcałeś. Uderzasz kilka razy płasko a potem nagle po skosie do góry. Widzisz jak przelatuje po twoim uderzeniu kilkanaście ładnych metrów i laduje na plecach. Szarżujesz na niego aby szybko to skonczyc a on odbił się rękami i nogami od ziemi, wyciągnął miecz i ciął... dostałeś płytkie cięcie w żebra. Chwyciłeś mocniej młot i zamchnęłeś się z góry na dół nagle zmieniając kierunek. Niby to chciał sparować to mieczem ale nie, odsunął sie kawałek i uderzył w twój młot który z rozpędem uderzył cie w piszczel. Upadłeś jak długi a on sapiąc pochylił się nad tobą i czeka. Podniosłeś się przyjęłeś postawe bojową a on zaparty o miecz czeka na ciebie. Widzisz ze walczy tym samym stylem co Dynas. Wszedzie poznasz ten styl. Nabiegasz i uderzasz płasko, on zaparł się na mieczu jak na tyczce... chwilę później stałeś bez ręki a on z pocharataną głową. Z kikuta cieknie ci krew a on kołysze się zamroczony. Podnosisz młot jedną ręką a ten zaczyna iskrzyć. Uderzasz w ziemie i delikwent odlatuje na kilka metrów i upada z głośnym gruchnięciem w kościach. Podchodzisz i widzisz że leży zamglony z mieczem ułożonym wzdłuż ciała. Zanosisz się aby go dobić. Uderzasz! Nie trafiłeś w głowę bo poczułeś rwący ból w sercu, ale zmiażdżyłeś mu bark. Zanim umarłeś słyszałeś:"Zginęłeś jako ostatni ale będziesz wymieniany jako pierwszy!"...

Stoisz na środku polanki, obok ciebie Dynas macha sobie mieczem. Enad przekuwa twój młot. Wszędzie kwiaty, jeziorka bezchmurne niebo... Gdzie nie spojrzysz jabłoń. Dużo szczęśliwych ludzi i widzisz tego człowieka z którym walczyłeś. On równierz cię zauwazył i rzekł:
-Po tym jak mnie próbowałes dobić żaden medyk nie mógł mi pomóc... ale przynajmniej obydwaj mamy pomniki w Altdorfie na placu świątynnym jako dwaj wojownicy którzy odebrali władze trójcy. Ja jestem z siebie dumny nawet jesli te boskie pola są nudne troche...

Uśmiechnął się i pobiegł sobie do jeziorka...

Jesteś w niebie:)

THE END


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Orzech
Nowicjusz


Dołączył: 28 Lut 2007
Posty: 24
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Sob 16:40, 24 Mar 2007    Temat postu:

Very HappyVery HappyVery HappyVery HappyVery HappyVery HappyVery HappyVery HappyVery HappyVery HappyVery HappyVery HappyVery HappyVery HappyVery HappyVery HappyVery HappyVery HappyVery HappyVery HappyVery HappyVery HappyVery HappyVery HappyVery HappyVery HappyVery HappyVery HappyVery HappyVery HappyVery HappyVery HappyVery HappyVery Happy
Very HappyVery HappyVery HappyVery HappyVery HappyVery HappyVery HappyVery HappyVery HappyVery HappyVery HappyVery HappyVery HappyVery HappyVery HappyVery HappyVery HappyVery HappyVery HappyVery HappyVery HappyVery HappyVery HappyVery HappyVery HappyVery HappyVery HappyVery HappyVery HappyVery HappyVery HappyVery HappyVery HappyVery Happy
JESTEM NAJLEPSZY !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Very HappyVery HappyVery HappyVery HappyVery HappyVery HappyVery HappyVery HappyVery HappyVery HappyVery HappyVery HappyVery HappyVery HappyVery HappyVery HappyVery HappyVery HappyVery HappyVery HappyVery HappyVery HappyVery HappyVery HappyVery HappyVery HappyVery HappyVery HappyVery HappyVery HappyVery HappyVery HappyVery HappyVery Happy
Very HappyVery HappyVery HappyVery HappyVery HappyVery HappyVery HappyVery HappyVery HappyVery HappyVery HappyVery HappyVery HappyVery HappyVery HappyVery HappyVery HappyVery HappyVery HappyVery HappyVery HappyVery HappyVery HappyVery HappyVery HappyVery HappyVery HappyVery HappyVery HappyVery HappyVery HappyVery HappyVery HappyVery Happy
Very HappyVery HappyVery HappyVery HappyVery HappyVery HappyVery HappyVery HappyVery HappyVery HappyVery HappyVery HappyVery HappyVery HappyVery HappyVery HappyVery HappyVery HappyVery HappyVery HappyVery HappyVery HappyVery HappyVery HappyVery HappyVery HappyVery HappyVery HappyVery HappyVery HappyVery HappyVery HappyVery HappyVery Happy
Very HappyVery HappyVery HappyVery HappyVery HappyVery HappyVery HappyVery HappyVery HappyVery HappyVery HappyVery HappyVery HappyVery HappyVery HappyVery HappyVery HappyVery HappyVery HappyVery HappyVery HappyVery HappyVery HappyVery HappyVery HappyVery HappyVery HappyVery HappyVery HappyVery HappyVery HappyVery HappyVery HappyVery Happy


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Rogal
Administrator


Dołączył: 01 Lut 2007
Posty: 81
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Talabheim

PostWysłany: Pon 21:29, 26 Mar 2007    Temat postu:

Usłyszałem te przechwały
Więc sie biore do roboty
Masz aż nadto owej chwały
Urzycz troche dla sieroty

Był tu z nami taki jeden
Co bił sie ciągle samotnie
Chociaż wrogów było siedem
On i tak od drużyny odwrotnie

Jego bronią wykałaczki
Partnerką zaś piękna dama
Wielbicielem był tułaczki
Lecz ta droga złem usiana

Ciągle w kłopot wpadał on
Ciężko było wyrwać sie zeń
Lecz mężny to był mąż
I żaden z niego leń

Chociaż wielu go nie lubiło
To nie ujmuje mu to prawie nic
Bo jego serce do jednej biło
I znią ciągle pragnął być

Bard zazdrości, bo ona ostoją
Dobra rzecz, taka dama
Chyba trzeba znaleźć swoją
I chędorzyć aż do rana

Z miłym akcentem na koniec : Pośmiertny poeta Bernard


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Bractwo Przeznaczenia Strona Główna -> Scenariusze Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10
Strona 10 z 10

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
Regulamin